Poznań. TramwajW ubiegłym roku w ponad stu przypadkach złego parkowania zablokowanych zostało 266 tramwajów, przez co do celu na czas nie dojechało kilkanaście tysięcy osób.

W związku z narastającym problemem, MPK Poznań wspólnie z Miejskim Inżynierem Ruchu, policją i Zarządem Dróg Miejskich prowadzi kampanię społeczną "Parkuj metr od torowiska". Na ulicach Poznania pojawiły się tablice przypominające o konieczności zachowania odpowiedniej odległości samochodu od torowiska. Mają one zwrócić uwagę na rosnący problem.

- Priorytet dla komunikacji miejskiej, a szczególnie tramwajów, kończy się kiedy kierowcy nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego, parkując bardzo blisko torów albo na samym torowisku. Bardzo często blokowanych jest wtedy nie jeden a kilka tramwajów - wyjaśnia Wojciech Tulibacki, prezes zarządu MPK Poznań. - Przerwy spowodowane zablokowaniem torów trwają z reguły od 30 minut do godziny. Rekordzista wstrzymał ruch na ponad godzinę! Można sobie wyobrazić, jak taka przerwa dezorganizuje ruch. Przywrócenie normalnego ruchu trwa nawet półtorej godziny.

Minuta zatrzymania każdego tramwaju kosztuje pięć złotych. - Cena nie jest nadmierna, lecz adekwatna do strat. Dodatkowo nakładane są mandaty przez policję bądź straż miejską - zaznacza prezes poznańskiego MPK.

Prawo o ruchu drogowym mówi jasno, że nie można pozostawiać samochodu na torowisku oraz blokować tramwajów. - Jeżeli ktoś posiada wiedzę z zakresu znajomości tego prawa, czyli ma prawo jazdy, czyta znaki i dostaje dodatkowy element w postaci żółtej tablicy informacyjnej, to więcej chyba nie potrzeba. Apelujemy o rozsądne zachowania i nieblokowanie torowisk - mówi komisarz Przemysław Kusik, Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Naczelnik drogówki zaznacza: - Tym co będzie naprawdę dotkliwe to wcale nie mandat karny, ale holowanie pojazdów. Będziemy to teraz bezwzględnie stosować. Jeżeli dany kierowca nie pojawi się w ciągu kilku minut, czyli z reguły do czasu przyjazdu policji, to będzie musiał swój samochód odebrać z parkingu, ale nie najbliższego, tylko policyjnego.

Koszt lawety to ponad czterysta zł. Wysokość mandatu zależy od kwalifikacji wykroczenia od stu do trzystu złotych, choć sytuacja może się także zakończyć pouczeniem - sama kara odholowania jest dotkliwa. Dodatkowo jeżeli kierowca nie odbierze auta w ciągu jednego dnia, doliczana jest opłata za każdą dobę parkowania na parkingu policyjnym.

- W tym roku w tych 106 przypadkach zablokowanych było 266 tramwajów. Jeżeli przyjąć, że w jednym było około 60 osób, to do celu o czasie nie dojechało 16 tysięcy osób. To są tylko osoby w tramwajach, a konsekwencje dotkną również pasażerów stojących na kolejnych przystankach. Osoby w tramwaju wiedzą najczęściej, dlaczego nie jadą dalej. Ci na kolejnych przystankach już nie i odpowiedzialność spada na MPK, a nie osobę która zablokowała torowisko - podkreśla Janusz Szawłowski, dyrektor ds. przewozów MPK Poznań.

Oprócz tablic na ulicach, rozdawane będą ulotki i metrowe miarki, a po Poznaniu jeździć będzie specjalnie oklejony tramwaj informujący o akcji.

Informacja prasowa, fot. Waldemar Roszczuk